niedziela, 30 września 2012

Odporność na beztroskę.

Bywa, że wszystko wokół jest piękne i spokojne.
Żadnej burzy.
Spokój.
Pojawia się beztroska. Rutyna. Pewność siębie i duma zaczynają kiełkować.
Człowiek gdzieś podświadomie otępia swego ducha, wierząc w swe umiejętności.

Ale burza nadejdzie.
I co wtedy?
Żadne nasze odruchy bezbronne nie pomogą.

Tak łatwo się zapomnieć.
Wpaść w wir obowiązków, przypisując sobie osiągnięcia.
Złudne to.

"Bo beze mnie nic uczynić nie możecie"

Ten fragment przypomina mi,
jak ważnym jest by podczas, gdy tafla naszego życia spokojna i niewzruszona,
dziękować Bogu za jego prowadzenie i opiekę.
By z wdzięcznością codziennie z nim obcować.

Życzę sobie, jak i wszystkim Wam odporności na beztroskę.

"Oczy Pana są na każdym miejscu i śledzą złych i dobrych"


niedziela, 2 września 2012

Jak jeden dzeń...

Miałem dziś zaszczyt brać udział w uroczystości chrztu mojej cioci.
Odkąd pamiętam, od najmłodszych już lat, moja babcia wciąż modliła się za swą córkę.

Od zawsze, jak tylko pamięcią sięgnę,
babcia łzami się zalewała błagając Boga o zbawienie dla jej córki.

Pamiętam jej łzy, troskę, ból i smutek.
Jej ścieżka nie była usłana różami. Prędzej uschniętymi łodygami i cierniami.
Znój i trud wyznaczył jej młodzieńcze lata.
Jej opowieści wyzwalały we mnie współczucie.
Moja babcia nie miała czasu na uśmiechy i radość.
Wciąż pod górkę, wciąż pod wiatr.

Ale poza łzami pamiętam coś więcej.
Pamiętam jej modlitwę i post, pamiętam wciąż wertowane przez nią Słowo Boże.
Przez lata mi powtarzała: miej nadzieję w Panu.
I zawsze Bóg był przy niej. Pomagał, wspierał, przeprowadzał...

Nierzadko pojawiała się myśl: Boże, czy nie widzisz jak babcia cierpi?
Wysłuchaj jej modlitw. Zniecierpliwienie przeplatało się ze zgorzknieniem.
Gdzieś w myślach pojawiały się takie: bezsensowne te modlitwy...

Dziś byłem świadkiem owocu modlitw mojej babci.
Dziś mam, kolejny żywy dowód na to, że nasz Bóg jest Bogiem Wszechmogącym.
Nie tak jak my sobie wyobrazimy Bóg będzie kreował naszą rzeczywistość.
On już tysiące lat wstecz miał akurat ten scenariusz zaplanowany.

On nagradza tych, którzy wiernie w ślad jego idą.
Którzy bezwarunkowo ufają czekając na Boże działanie.

Minęło prawie pięćdziesiąt lat. Litry wylanych łez, tysiące modlitw.
A przy tym pełne zaufanie i wiara w Boże działanie.

Niech to jedno, umiłowani, nie uchodzi uwagi waszej,
że u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień.



Panie, dziękuję Ci że uczysz mnie zaufania.
Dziękuję, że dajesz mi powody ku temu by bezgranicznie Ci wierzyć.
By codziennie idąc w Twe ślady, nie moją a Twoją wolę wypełniać!



sobota, 1 września 2012

Codziennie w użyciu :)

Dzisiejszy epizod, wydawałoby się prozaiczny, upewnia mnie w przekonaniu,
że winienem być naczyniem Bożym gotowym do użycia. W każdej chwili.

W przedpołudniowych dziś godzinach, odwiedziłem rodzinę w pobliskiej miejscowości.
Okazało się na miejscu, że przy okazji złapałem gumę :)
Udaliśmy się z kuzynem do najbliższego warsztatu wulkanizacyjnego
- niestety w soboty odpoczywają.
Kolejny warsztat jaki był po drodze, to miejsce już zapomniane,
jakby z czasów poprzedniego pokolenia.
Pewnie nie skorzystałbym z oferty tego zakładu, gdyby nie konieczność.

Stojąc w pewnej odległości od człowieka tam pracującego,
rozmawialiśmy z kuzynem o konflikcie palestyńsko-izraelskim.
Wydawało mi się, że odległość jest na tyle duża,
że nasza rozmowa nie będzie nikomu przeszkadzała.
Nagle owy pracownik podszedł do nas, pytając o temat dyskusji.
I tak wywiązała się polemika.
Okazało się, że tenże mężczyzna interesuje się sprawami Bliskiego Wschodu.


Mieliśmy okazję, przedstawić mu spojrzenie na temat od strony Biblii.
Pokazać, że obecny czas to moment gdy zaczynają się wypełniać kolejne proroctwa,
o których czytamy w Słowie Bożym.

Finalnie, mogliśmy wręczyć mu Nowy Testament,
który od pewnego czasu czekał na niego, w schowku samochodu kuzyna.

Na zakończenie spotkania człowiek rzekł:
jak to dobrze porozmawiać z ludźmi, którzy bez inwektyw rozmowę poprowadzić potrafią.

Ot, historyjka. Niby prozaiczna.
Wierzę jednak, że Bóg postawił nas na tamtym miejscu.
Dał nam możliwość, by słowem i życiem zaświadczyć o tym, że należymy do Jezusa.