piątek, 1 marca 2013

Wyprzedzając fakty

Tak łatwo mi to przychodzi. Wyprzedzać Boga w działaniu.
Próbować proces Jego kreowania wyzwolić na swój sposób.
A Bóg przecież działa. Nieustannie.

„Rzekł więc do niego:
Wyjdź i stań na górze przed Panem.
A oto Pan przechodził, a wicher potężny i silny,
wstrząsający górami i kruszący skały szedł przed Panem;
lecz w tym wichrze nie było Pana.
A po wichrze było trzęsienie ziemi, lecz w tym trzęsieniu ziemi nie było Pana.
Po trzęsieniu ziemi był ogień, lecz w tym ogniu nie było Pana.

A po ogniu cichy łagodny powiew.”

Wydarzenia mijającego tygodnia mi to przypominają. Nie, to nie wydarzenia.
Bóg poprzez sytuacje jakie mają miejsce.

Dziś przemówił do mnie wersetem z księgi Jeremiasza.
Choć nie raz go pewnie czytałem, dziś mnie dotknął bezpośrednio.

„Jeżeli gdy biegłeś z pieszymi, zmęczyło cię to,
jakże pójdziesz w zawody z rumakami?”

Wyglądam Bożej ingerencji. Wymagam Jego interwencji.
Chcę pędzić z rumakami, nie mając jeszcze ustalonego rytmu w biegu z pieszym.

Z utęsknieniem czekam na zielone światło dla mojej rodziny.
Analizuję każdy sygnał, doszukując się swoich wyobrażeń.
Znów mam potwierdzenie tego, że Boże działanie potrafi być zaskakujące.

Dziwny jesteś Boże. Tak niepojęty dla ludzkiego umysłu. Nieograniczony.
Dziś niespodziewanie odkryłem pomost. Pomost, który przesyła niezakłócone informacje.
Bóg posłużył się pewną osobą, która okazuje się być łącznikiem pomiędzy mną a moją żoną.
Niezakłóconym łącznikiem. W sposób zupełnie nieoczekiwany. Nie tak to sobie wyobrażałem.

Czekałem na trzęsienie ziemi, wicher, być może ogień.
Bóg przyszedł w łagodnym powiewie.

„Jeden jest zakonodawca i Sędzia, Ten który może zbawić i zatracić.
Ty zaś kim jesteś, że osądzasz bliźniego?”

Brak komentarzy: