poniedziałek, 14 listopada 2011

Obdarowany


Miniony weekend to czas szczególnie bogaty w niespodzianki.
Podarunki duchowe, więc tym bardziej cenne :)

Prawdziwą niespodzianką była dla mnie nauka wyniesiona z rozmowy z moim synem.
Młodzieniec mnie zaskoczył.
Podczas popołudniowej pogawędki o coraz krótszym dniu i szybko zapadającym zmroku, z ciekawości zapytałem: synu a jak podczas wieczoru odnalazłbyś mnie w gąszczu innych osób, gdyby zabrakło prądu?
Byłem ciekaw, jak wybrnąłby w przypadku takiej sytuacji.

Bez zastanowienia rzekł: tato, masz szczegół który Cię wyróżnia wśród innych.
Odpowiedziałem: a jeśli inni też byliby łysi?
Na to Kornel:
O nie! Masz szczegół odróżniający Cię od innych, i jest to szczegół, który i ja mam.
Zdębiałem, mimo iż jest do mnie wizualnie podobny, dotąd nie wiedziałem cóż to mogłaby być za cecha, wyróżniająca nas obydwu, nie używając do tego zmysłu wzroku.

I nagle syn uświadomił mi, że mamy identyczny znak szczególny w budowie naszego ciała, który jest naszą wspólną cechą!
Okazało się że maleńkie zgrubienie na moim lewym uchu, coś około 3-4mm, jest również na jego lewym uszku.
Wiedział o tym od dawna, żył z tą świadomością, ale nigdy dotąd mi o tym nie mówił.
Ucieszyła mnie myśl, że mój synek nawet takim maleńkim znakiem utwierdza się w przekonaniu, że jestem jego ojcem, że do mnie należy!

Dzień później, w sobotę, podczas uwielbienia na konferencji w kościele, modliłem się: Panie, objawiaj mi sfery, w których jeszcze daleki jestem od Ciebie, pokazuj mi nad czym mam pracować.
I nagle konfrontacja faktów! Automatycznie przypomniała mi się rozmowa z Kornelem.
Zacząłem płakać jak bóbr. Bóg przemówił do mnie przez mojego synka!

Panie, chcę każdy, najmniejszy nawet szczegół z mojego życia, oddać Tobie.
Byś mógł nad nim pracować do momentu gdy będzie odwzorowany na Twoje podobieństwo.
Choćby, nie wiem jak, uparty był i trudny w obróbce. Chcę być zupełnie Tobie podobnym.
By w chwilach, gdy przyjdą trudne momenty, będę przechodzić przez ciemne doliny, mógł bez trudu Cię odnaleźć i chwycić za rękę!
Chcę mieć pewność, że do Ciebie należę, że mogę nawet w ciemnościach rozpoznać Cię i bez zająknięcia nazwać swym Ojcem.

Z soboty na niedzielę miałem sen – wyraźnie widziałem domenę, która sprawia mi problem i wiem, że muszę ją w sobie ujarzmiać.
 Przypadek? W życiu nigdy! Kolejna niespodzianka i kolejny raz Bóg do mnie mówi!

Prezentów nigdy dość?
Wyobraźcie sobie, że wczoraj kościele, podczas zwiastowania, padły te same słowa.
Praca nad szczegółami.
To nie jest przypadek. To kolejne potwierdzenie, że Bóg przemawia.
BÓG JEST AUTENTYCZNY!!!

Dziękuję, Ci Boże że działasz w moim życiu, dziękuję Ci za Twoje wskazówki.
Dziękuję Ci, że wciąż dajesz mi do zrozumienia, że jestem dla Ciebie ważny.
Że to nie ogół a jednostka. Każda jednostka na tym świecie jest tak samo dla Ciebie istotna.

Dziękuję, za naukę jaką mogłem przyjąć w miniony weekend.
Przemawiałeś właśnie do mnie, bezpośrednio do mnie.
Znów mogę wyznać, że jesteś perfekcyjny w działaniu.

Chcę Cię uwielbić wydając owoce godne Ciebie, mojego ogrodnika.
Owoce w najczystszej i najsłodszej postaci. Tak byś mógł się mną chwalić!

„Przez to uwielbiony będzie Ojciec mój,
jeśli obfity owoc wydacie
i staniecie się uczniami moimi.”
Jan. 15, 8






Brak komentarzy: