czwartek, 10 listopada 2011

Perfekcyjna symetria


Z natury jestem ścisłym umysłem.
I zawsze próbowałem wokół siebie odnaleźć matematycznie interpretowane okoliczności.
Biblia, a raczej jej przesłanie to był jeden z elementów, na tamten zamierzchły już czas, uważanych przeze mnie za trudny do ogarnięcia.
Czasami wydawało mi się, że zawartość Pisma Świętego to zamknięty w ramach czasowych pewien skończony okres dziejów.
Okres, który już ewidentnie się zakończył i po nim chrześcijanom pozostała jedynie Biblia.
Ot,  coś w rodzaju historycznej książki opartej na faktach autentycznych.

Jak bardzo się myliłem!
Biblia to dla mnie przykład idealnej perfekcji w misternym wydaniu.
Jakiekolwiek miejsce bym nie czytał, każde poprzednie z kolejnym odkrywanym idealnie jest powiązane. To jakby łańcuch bez początku i końca.
Gdziekolwiek nie zaglądnę wszędzie jest początek i koniec.
Płynnie połączone ze sobą oba testamenty czynią tę Księgę jedyną, niepowtarzalną
i ponadczasową. To co odkrywam to zarys tego jak niepojęty jest Bóg w swym wymiarze.
To sprawia, że zaczynam tęsknić za jego przyjściem.
To Słowo w końcu czyni mnie od niego uzależnionym.
Już nie wyobrażam sobie poranku, południa czy wieczora bez choćby chwili zadumy nad Jego Słowem.

I znów nie mam słów by opisać jakim zaskoczeniem jest dla mnie Boże działanie w moim życiu. Kiedyś czytałem Biblię bo należało, bo wydawało mi się, że jest to koniecznym rytuałem, teraz nie mogę doczekać się, kolejnej wolnej, chwili by wgłębiać się w tę żywą księgę.

"Całe pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki,
do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowania w sprawiedliwości,
aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany"

2 Tym. 3,16


To nie przenośnia. To prawdziwe i realne w każdy swym wyrazie stwierdzenie.
To dzięki niemu osiągam wzrost, to ono pokazuje mi moje niedoskonałości.
To lustro, w którym mogę się przeglądać.
To urządzenie, dzięki któremu Bóg mnie kształtuje na swój obraz.

A Ty jak traktujesz Biblię?
Jako swój życiowy przewodnik czy raczej jako mistyczną książkę dla fanatyków religijnych?

Spróbuj się wczytać, gwarantuję Ci, że odłożysz na bok wszystkie inne pozycje przy których dotąd kończyłeś swój dzień. Pozycje najbardziej poczytne, ze szczytów list rankingowych całkowicie bledną przy niej.
To żywe słowo, które sprawi, że będziesz karmić się nim na co dzień.
Wyzwoli w Tobie ciągłe jego łaknienie.
W przeciwieństwie do wszystkich innych książek, które przeczytasz od deski do deski i po czasie zapomnisz.

Żałuję wszystkich mych przeszłych lat, które zmarnowałem na pożeraniu poczytnych czytadeł, niszczących mojego ducha. Jak wiele straciłem.

Ale z drugiej strony cieszę się, że Bóg dał mi tę szansę bym mógł sam odkryć to co inni próbowali mi przekazać.
To co do mnie nie docierało w tej chwili jest esencją mojego życia.
Nadrabiam zaległości.

Pozdrowienia znad Księgi Objawienia, księgi która wcześniej wzbudzała we mnie strach a teraz tchnie nadzieję na przyszłość :)

Pojawił się na Twej twarzy lekko drwiący uśmieszek? Też tak miałem, też tak reagowałem.

Proszę, nie czekaj aż się mocno poturbujesz, zweryfikuj swój czas jaki poświęcasz na lekturę Bożego Słowa i zacznij od nowa.

"Kto mądry niech to zrozumie,
Kto rozumny, niech to pozna;
Gdyż drogi Pana są proste,
Sprawiedliwi nimi chodzą,
Lecz bezbożni na nich upadają."
Oz. 14, 9


Brak komentarzy: